Jeśli nie telewizja, to co? Plan B Marty Kuligowskiej

1
2106
Marta Kuligowska: Zawsze musi być plan B. Dla mnie to czytanie audiobooków lub powrót do radia | fot: Newseria

Dziennikarka zapewnia, że kocha pracę w telewizji, ma jednak plan B na wypadek niepowodzenia. Twierdzi, że zawsze może wrócić do radia lub skoncentrować się na czytaniu audiobooków.

Marta Kuligowska zaczynała karierę dziennikarską od pracy w rozgłośni radiowej. Jej pierwszy dyżur w Radiu Pogoda miał miejsce w listopadzie 1997 roku. Dziennikarka nie ukrywa, że możliwość tworzenia swojej pierwszej audycji uważała za szczyt marzeń i najwyższe zawodowe spełnienie. Wspomina także, że przed antenowym debiutem odczuwała poważną tremę.

–  To był poniedziałek, byłam tak stremowana, że całą niedzielę, gdy były imieniny mojego ojca, nie przełknęłam ani kęsa, miałam tak ściśnięty brzuch – mówi Marta Kuligowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Twierdzi, że nigdy później, w całej karierze zawodowej, nie odczuwała takiej tremy jak przed pierwszym wejściem na antenę. Radio Pogoda zamieniła wkrótce na Radio Kolor, z czasem natomiast upomniały się o nią inne media.

– Później pojawiła się telewizja, bo ktoś mnie usłyszał w radiu – mówi Marta Kuligowska.

Obecnie dziennikarka jest jedną z gwiazd pierwszej polskiej telewizji informacyjnej TVN24. Twierdzi, że uwielbia pracę na wizji, ma jednak plan awaryjny na wypadek, gdyby musiała z niej zrezygnować. Marta Kuligowska jest zdania, że w życiu zawsze warto mieć plan B. Nie boi się też zmian zawodowych, wie bowiem, że ma do czego wracać.

– Plan B to czytanie książek, audiobooków, to na razie mój plan B. Będę siedzieć i czytać książki, bo sama słucham bardzo dużo książek, jeżdżąc autem, biegając, więc może to, a jak nie – wrócę do radia albo znajdę plan C – mówi dziennikarka.


@Newseria